Wpadłam na ten pomysł kiedy byłam u teściowej i znalazłam go w internecie. Robimy to już od kilku lat, wypiekając pierniki i chociaż każdy z nas ma swój własny przepis, pierniki wychodzą pięknie pachnące i miękkie nawet do kilku tygodni.
To bardzo skuteczne i naprawdę bardzo proste. Przygotuj pojemnik, w którym będziesz chciała przechowywać pierniki – słoik, miska – cokolwiek. Na dno pojemnika wlej trochę rumu lub zaparzonej świątecznej herbaty (w zależności od zapachu, który Ci odpowiada).
Do pojemnika wkładamy kratkę, aby pierniki nie dotykały płynu (może być też podkładka do parowania pierogów). Wkładamy pierniki do pojemnika, przykrywamy folią i odkładamy na bok. To wszystko, pierniki nie stwardnieją i będą pięknie miękkie i pachnące przez tygodnie.
Wszystkie składniki powinny mieć tę samą temperaturę (głównie masło i jajka). Wszystko mieszamy razem – ciasto jest naprawdę lepkie, nie trzeba się go bać.
Gdy ciasto jest już wyrobione, pozostaw do schłodzenia (np. na balkonie, w lodówce). Po schłodzeniu ciasto rozwałkować cienko (do grubości około 3 mm, te na zdjęciu są nieco grubsze) i wyciąć poszczególne kawałki.
Ułożyć na wysmarowanej tłuszczem blasze i piec w 200 stopniach tylko przez 4-5 minut. Piekarnik musi być oczywiście dobrze nagrzany. Gorące jeszcze pierniki posmaruj ubitym jajkiem, będą pięknie lśnić. Po wystygnięciu i udekorowaniu przechowuję je w puszce, a między nie kładę jabłko.